Zła miłość recenzja

Sentymenty, sentymenty, sentymenty...
Nie lubię żegnać się z seriami, które zaczęłam dłuższy czas temu. Jednak nadeszła pora na zwieńczenie historii Blaire i Phixa. Wszystko musi mieć swój koniec.

Małżeństwo tej dwójki od samego początku nie było usłane różami. Ba! Było pełne kolców, które nieustanie powodowały rany. Przepełnione ich własnym, nie do końca zrozumiałym, rodzajem miłości. Tej złej miłości. To uczucie jest bardzo skomplikowane, a przy tym tak bardzo niezwykłe.

W tym tomie otrzymałam silną kobiecą postać - Blair bardzo się zmieniła. Mimo tej siły, którą miała, bardzo współczułam jej wszystkiego, przez co musiała przejść. Oj, kobieta nie miała łatwo. Sama niejednokrotnie miałam ochotę udusić jej męża (i nie tylko jego!). Phix to ciężki materiał na drugą połówkę. Czy tym razem będzie umiał postąpić właściwie? Czy istnieje jakakolwiek szansa na to, że jego dusza i serce zostaną ocalone? Czy mężczyzna tak bezwzględny jak on, może stać się partnerem w każdym aspekcie?

No dobrze, miałam też ochotę udusić Autorkę, bo nie mam pojęcia, jak ona mogła tak bardzo nakręcić i mieszać w mojej głowie.
W tej części Kasia nie pozwoliła mi odpocząć emocjonalnie. Działo się tu sporo. Czytałam odczuwając radość, złość, smutek. Raz miałam ochotę urwać bohaterom głowy, innym razem - szarpnąć nimi tylko po to, żeby móc ich przytulić.
Cała fabuła przesycona jest wieloma zwrotami akcji, które mogą powodować kołatanie serca. Naprawdę dobre sceny erotyczne również przyczyniają się do podniesienia ciśnienia. Nie ma się co oszukiwać - chemia między Blaire i Phixem była, jest i będzie jedną z ich cech szczególnych. To również jeden ze sposobów, w którym potrafią się między sobą komunikować. Jednak w pewnym sensie stoją po dwóch stronach barykady.

Jak ta dwójka poradzi sobie w naprawdę kryzysowych sytuacjach? Czy będą w stanie sobie zaufać? Zostaną sprzymierzeńcami czy najgorszymi wrogami? Czy ich małżeństwo jest prawdziwe i przetrwa? Kłamstwa i manipulacje występują tutaj na porządku dziennym. Wiem, że chcecie sami się o tym przekonać.

Ten tom, chociaż już ostatni z serii, chyba najbardziej podbił moje serce. Cóż, to wszystko przez te sentymenty... No i przez ten rollercoaster emocjonalny. Jesli nie czytaliście książek z cyklu "Niebezpieczni mężczyźni" - śmiało możecie to nadrobić.

"Pokochałam go w złym miejscu, o złym czasie i w złej chwili, ale to była nasza jedyna miłość. Prawdziwa ZŁA MIŁOŚĆ..."