Eric-Emmanuel Schmitt zachwyca umiejętnością grania na emocjach. Wie, czym jest ból, wzruszenie i cierpienie. Dziś przychodzę do Was z recenzją “Zemsty i przebaczenia” – zbioru czterech opowiadań, które każą zadać nam pytanie, kiedy trzeba współczuć, a kiedy potępić.
Cztery historie
Jeśli szukacie krótkiej lektury, to dobrze trafiliście. “Zemsta i przebaczenie” składa się z czterech opowiadań. Czytanie każdego z nich zajmie Wam blisko godzinę. To dobra wiadomość dla tych, którzy chętnie sięgnęliby po jakąś lekturę, a nie mają zbyt wiele czasu. Teksty Schmitta zorganizują Wam czas na co najmniej cztery wieczory.
Czego możecie spodziewać się po opowiadaniach? Różnorodności, i to całkowitej. Poznajemy zupełnie różne osoby o odmiennym bagażu doświadczeń, w innym otoczeniu i latach. Autor nie marnuje czasu na pustosłowie i szybko przechodzi do rzeczy. Krótkie wprowadzenie zaznajamia nas z sytuacją i bohaterami. Później już poznajemy ich dzięki ich własnym słowom i zachowaniom.
Lektura jest świetną dawką różnorodnych emocji. Współczujemy i jednocześnie nienawidzimy. Wściekamy się i wiemy, że bohater zasłużył na trudne życie. Czasami mamy ochotę zdzielić niektórych po głowie i wrzasnąć, by się wreszcie opamiętali. Tym samym angażujemy się w opowieść i nie chcemy przerwać czytania, póki nie poznamy zakończenia. I tutaj bonus – za każdym razem ostatnie zdania… szokują.
Link...