" Daleko stąd, bardzo daleko,
Aż w Afryce, nad ogromną rzeką –
Wędrowało przez dżunglę, w upale,
Stado słoni, nie spiesząc się wcale.
Bo i po co się spieszyć? Do czego?
Pełno wszędzie jedzenia smacznego.
Żadne zwierzę, najbardziej srogie,
Nie ośmieli się słoniom wejść w drogę.
Nosorożec, pantera dzika
Na ich widok w popłochu zmyka.
Idą słonie, cieszą się słonkiem,
Jedzą liście, trawy, korzonki.
Nie boją się nikogo,
Idą noga za nogą…
Aż w Afryce, nad ogromną rzeką –
Wędrowało przez dżunglę, w upale,
Stado słoni, nie spiesząc się wcale.
Bo i po co się spieszyć? Do czego?
Pełno wszędzie jedzenia smacznego.
Żadne zwierzę, najbardziej srogie,
Nie ośmieli się słoniom wejść w drogę.
Nosorożec, pantera dzika
Na ich widok w popłochu zmyka.
Idą słonie, cieszą się słonkiem,
Jedzą liście, trawy, korzonki.
Nie boją się nikogo,
Idą noga za nogą…
Raz stanęły na dłuższy popas,
Każdy słoń się do syta popasł,
Dżungla stara szumiała obok,
Szedł po niebie bielutki obłok –
Wtedy właśnie narodził się słonik.
Ta opowieść – będzie o nim… "
Każdy słoń się do syta popasł,
Dżungla stara szumiała obok,
Szedł po niebie bielutki obłok –
Wtedy właśnie narodził się słonik.
Ta opowieść – będzie o nim… "