Najpierw padał deszcz,
potem błysło słońce.
Cztery gąski szły
po wilgotnej łące.
Mokre miały nóżki,
mokre miały pióra.
A tu znowu idzie
prosto na nie – chmura.
Pobiegłem na łąkę
z parasolką mamy.
Teraz już deszczowi
zmoczyć się nie damy.
potem błysło słońce.
Cztery gąski szły
po wilgotnej łące.
Mokre miały nóżki,
mokre miały pióra.
A tu znowu idzie
prosto na nie – chmura.
Pobiegłem na łąkę
z parasolką mamy.
Teraz już deszczowi
zmoczyć się nie damy.
Kiedy pierwsze krople
zabłysły nad głową,
rozłożyłem nad gąskami
parasolkę tęczową.
zabłysły nad głową,
rozłożyłem nad gąskami
parasolkę tęczową.