… Biały niedźwiedź stał
u wrót śnieżnej groty.
Władał król śnieżysty
białym, mroźnym krajem
swoim berłem złotym.
u wrót śnieżnej groty.
Władał król śnieżysty
białym, mroźnym krajem
swoim berłem złotym.
Nic nie wiedział król,
że pod jego berłem
ptaki z zimna drżą,
ptaki z głodu mrą
obsypane srebrem.
że pod jego berłem
ptaki z zimna drżą,
ptaki z głodu mrą
obsypane srebrem.
Aż do króla raz
przyszedł strach na wróble
w dziwacznym kapeluszu,
w poszarpanej kapocie,
o sękatym szczudle.
przyszedł strach na wróble
w dziwacznym kapeluszu,
w poszarpanej kapocie,
o sękatym szczudle.
Królu – rzecze strach –
strach pomyśleć aż,
ile ptaków głodnych,
ile ptaków biednych
w swym królestwie masz.
strach pomyśleć aż,
ile ptaków głodnych,
ile ptaków biednych
w swym królestwie masz.
Choć jam strach na wróble,
choć mną ludzie gardzą,
nie mam pod kapotą
drewnianego serca,
żal mi ptaków bardzo.