Ostatnio pod wpływem impulsu postanowiłam – czytam Jeżycjadę! Oczywiście całość jest trochę naiwna, wiadomo jak się skończy ta historia, ale z powieści emanuje takie ciepło, poczucie humoru, że ta naiwność mi w ogóle nie przeszkadzała. Autorka stara się pokazać młodym ludziom, że nie zawsze to jak oni sami siebie postrzegają, pokrywa się z tym, jak widzą ich inni.
Patrzę też z nostalgią na przeszłe lata, gdy nie było takiego jak dziś wyścigu szczurów, wszystko toczyło się swoim tempem, człowiek nie odczekiwał od życia ciągłych fajerwerków i szampana, tylko po prostu żył.
Choć już dawno przestałam być nastolatką, książka nie dość, że mnie zainteresowała, to mam ochotę na kolejne tomy.