O Małgorzacie Musierowicz i jej Jeżycjadzie słyszał już chyba każdy. Ta popularna wśród nastolatków (i nie tylko!) seria powieści obyczajowych liczy obecnie dziewiętnaście tytułów (początkiem października 2012 miała miejsce premiera "McDusi"), dwudziesta książka (Wnuczka do orzechów) jest w przygotowaniu.
"Szósta klepka" to pierwsza powieść z tego cyklu. Po raz pierwszy wydana została w 1977 r. Jak jednak można się przekonać, problemy nastolatków wciąż są takie same, nie straciła więc ona moim zdaniem nic na aktualności. Oczywiście czasy są inne i nastolatki nie słuchają już Krzysztofa Krawczyka i Czesława Niemena, korzystając przy tym z adapteru Hit (sama dostałam kiedyś taki od mamy, choć okres mojego dorastania przypadł na drugą połowę lat 90-tych), ale poza tym tak naprawdę nie zmieniło się wiele.
Małgorzata Musierowicz urodziła się w 1945 r. w Poznaniu. Tam też ukończyła Akademię Sztuk Pięknych. Z zawodu jest grafikiem. Jej debiutem książkowym była powieść Małomówny i rodzina, wkrótce po jej opublikowaniu zaczęła się jej przygoda z Jeżycjadą, która trwa do dziś. Kolejno ukazały się:
1. Szósta klepka (1977)
2. Kłamczucha (1979)
3. Kwiat kalafiora (1981)
4. Ida sierpniowa (1981)
5. Opium w rosole (1986)
6. Brulion Bebe B. (1990)
7. Noelka (1992)
8. Pulpecja (1993)
9. Dziecko piątku (1993)
10. Nutria i Nerwus (1994)
11. Córka Robrojka (1996)
12. Imieniny (1998)
13. Tygrys i Róża (1999)
14. Kalamburka (2002)
15. Język trolli (2004)
16. Żaba (2005)
17. Czarna polewka (2006)
18. Sprężyna (2008)
19. McDusia (2012)
Celestyna Żak (Cesia, zwana też Cielęciną) ma szesnaście lat i rozpoczyna naukę w nowej szkole. Jak to wśród większości nastolatek bywa, jest ona zakompleksiona do granic możliwości. Ciągle porównuje się ze swoją starszą siostrą Julią, świeżo upieczoną studentką. Mama Irena jest artystką, w mieszkaniu ciągle znajdują się niedokończone gliniane dzieła. Jest ona trochę roztrzepana, daleko jej do idealnej gospodyni, ale przecież nie to jest najważniejsze. Bardzo kocha swoje córki. Jej mąż Krzysztof, zwany przez wszystkich Żaczkiem, pracuje w zakładach Cegielskiego. W mieszkaniu przebywa też senior rodu, dziadek Cesi, który korzystając z dobrodziejstw przejścia na zasłużoną emeryturę, nadrabia zaległości czytelnicze (pisarzy i ich dzieła poznaje za porządkiem alfabetycznym). Jest też ciocia Wiesia, siostra Żaczka i jej sześcioletni synek Bobcio (uwielbiam go choćby za otwierający powieść opis zabawy w Nerona).
Książkę czytałam już wiele razy na różnych etapach mojego życia. I za każdym razem odkrywam w niej coś nowego. Jako nastolatka oczywiście identyfikowałam się z Cesią. Niektóre cytaty na temat jej przemyśleń były żywcem wyjęte z mojego nastoletniego życia.
"Oczami duszy ujrzała Cesia nieskończoną przestrzeń czasu, kładącą się między chwilą obecną a zgonem. I czas ten był wypełniony głównie samotnością, ponieważ z takim wyglądem można liczyć tylko na samotność. Inne dziewczyny będą sobie przeżywały wielkie miłości, będą sobie następnie żyły radośnie i szczęśliwie hodując dzieci i wnuki. Ona będzie tragicznie sama".
Czułam się też trochę podobna do jej najlepszej koleżanki - Danki, a miało to związek z tym, że i ona i ja pisałyśmy wiersze (oczywiście na temat niezrozumienia zagubionej jednostki przez okrutny świat). Potem zdarzyło mi się po książkę sięgnąć na studiach. Czytając o Cesi przypomniałam sobie, co kiedyś czułam, ale większą uwagę zwróciłam już na na perypetie jej siostry, która była studentką. Minęło kilka lat. Czasy nastoletnie i studenckie są dla mnie wspomnieniem. I co? Teraz, poza wspominaniem przeszłości, zaśmiewam się przy opisach pomysłów sześcioletniego Bobka i jego dialogów z dorosłymi. Widzę w sobie też kilka cech mamy Żakowej. Tak jak napisałam wcześniej, za każdym razem odkrywam w tej książce coś nowego, czytam ją z innej perspektywy. Kiedyś pewnie sięgnę po nią, gdy moja dziecko będzie w wieku nastoletnim i zwrócę uwagę na jeszcze inne sprawy.
Na koniec chcę napisać, że mimo całej mojej sympatii do najczęściej pojawiającej się w Jeżycjadzie rodziny Borejków, szczególne miejsce w moim sercu ma zepchnięta w następnych powieściach na dalszy plan rodzina Żaków. Właśnie "Szóstą klepkę" czytałam najwięcej razy i jak na razie jest to jedyna powieść z serii, którą posiadam na własność. Polecam ją nastolatkom, ale też studentkom, żonom czy matkom. To wspaniała książka. Li i jedynie.
Małgorzata Musierowicz, "Szósta klepka", Akapit Press, Łódź 1996
Moja ocena: powyżej skali