Jakiś czas temu instagram opanowała seria autorki PRUSKIE BABY. Jeszcze nie miałam przyjemności zapoznać się z tym cyklem, jednak po tej lekturze wiem, że na pewno to zrobię.
Marzyła Wam się wygrana w totolotka? Zastanawialiście się kiedyś, na co przeznaczylibyście wygraną? Przykładowo taki milion?
Basia, Ala, Julka i Lilka mają to szczęście stać się właścicielem wygranego kuponu. Postanawiają spełnić swoje marzenie sprzed kilku lat i kupić pensjonat, który będą mogły wspólnie poprowadzić. Po naradzie stawiają na siedlisko na Podhalu. Babibór ma być ich „szczęśliwym losem” wywróżonym przez wróżkę, a okazuje się być źródłem wielu kłopotów. No bo jak określić fakt, że w ich nowym dobytku znajdują… trupa poprzedniej właścicielki?
Pełna humoru, ciepła, nieoczekiwanych wydarzeń i osobliwych mieszkańców historia, która porywa od pierwszych stron. Zabawne dialogi i bardzo charakterystyczni bohaterowie sprawiają, że nie sposób przejść obok tej książki obojętnie. Autorka ma bardzo przyjemne pióro, a klimat jaki tworzy jest nie do opisania. Oczami wyobraźni widziałam to cudowne miejsce jak i samych bohaterów. Wiecie jak to bywa w małych wsiach i miejscowościach, gdzie wszyscy się znają. Tam nie da się nic ukryć. A jednak, niejedna tajemnica wyjdzie na jaw. Babibór to miejscowość pełna legend, czarów, wróżek… Czy to tylko legendy opowiadane z pokolenia na pokolenie, czy może jednak coś się kryje w pobliskich lasach i je...