„Nigdy nie wiemy, co nam ofiaruje maszyna losująca geny”.
Czasami tak się zdarzy, że los nas teściową obdarzy.. 😊.
Główna bohaterka najnowszej komedii kryminalnej Małgorzaty Starosty „Kto zabił mamusię?”, dziwnym trafem nosząca to samo imię i nazwisko – miała to szczęście posiadać teściową.. właściwie było to szczęście podwójne.
21 lat temu Gosia szczęśliwie zakończyła „epizod szumnie zwany pierwszym małżeństwem” Hecę tak krótką jak mrugnięcie oka. Nietrudno więc było o niej zapomnieć..
Dziś kobieta jest szczęśliwą żoną, mamą nastolatki, taką „trochę publiczną” osobą, autorką poczytnych kryminałów.. Zyskała też nową teściową. O byłym mężu – orlonosym Mieszku i byłej teściowej Irence, już wcale nie pamięta.
Pewnego dnia, ta właśnie była teściowa „zafundowała jej sentymentalną wycieczkę do dawno zapomnianej rzeczywistości”. Okazało się bowiem, że Irenka została zamordowana. Denatka zostawiła dla Małgoni list. A w tym liście liczne zagadki, wiadomości, które mogła zrozumieć tylko jej była synowa i których rozwikłanie doprowadzi do znalezienia mordercy Irenki i tak przy okazji, rozwiązania tajemniczej sprawy sprzed wielu lat.
Mimo wielu życiowych atrakcji, Małorzata postanawia zaangażować się w rozwiązanie zagadki pt.: „Kto zabił mamusię?”.
Powrót do przeszłości zapewni Małgoni spektakularny wyrzut adrenaliny i szok, nie – trzy szoki (ni...