''Ta niewielkich rozmiarów książeczka jest ''powieścią brukową'' -gatunkiem literatury popularnej dość chętnie uprawianym już w XIX wieku. Tyle że ''Suche oczy'' odnoszą się do realiów III Rzeczypospolitej''. Roi się tu więc od agentów bezpieki, szemranych polityków, korupcji, szantaży, ''kwitów'' wyniesionych z pilnie strzeżonych archiwów, porwań i, a jakże, morderstw. U Grońskiego jednak sensacyjna fabuła (...) jest tylko pretekstem, o wiele ważniejszy od akcji jest bowiem w tej powiastce obyczajowy koloryt (...). W ''Suchych oczach'' nie brakuje także przewrotności. Zamiast charakterystyk postaci czytelnik otrzymuje pełny katalog firm, w których ubierają się nuworysze Nowej Polski, z kolei eksagent Adam wykazuje się raczej zbędną w jego fachu wrażliwością literacką (...). Cóż, nie po raz pierwszy okazuje się, że rzeczywistość podsuwa brukowe historie nie gorsze od tworów pisarskiej fantazji.''
"Wciskając pomazany czerwoną farbą guzik domofonu (tak oznakowano w mieście lokale wynajmowane przez agencje towarzyskie), z nawyku rozejrzał się. Na tyłach Marszałkowskiej nie działo się nic, co mogłoby go zaniepokoić. Kilka zaparkowanych samochodów, babcia prowadząca za rękę wnuka, grzebiący w kubłach ze śmieciami menel. Było wpół do pierwszej..."
"Wciskając pomazany czerwoną farbą guzik domofonu (tak oznakowano w mieście lokale wynajmowane przez agencje towarzyskie), z nawyku rozejrzał się. Na tyłach Marszałkowskiej nie działo się nic, co mogłoby go zaniepokoić. Kilka zaparkowanych samochodów, babcia prowadząca za rękę wnuka, grzebiący w kubłach ze śmieciami menel. Było wpół do pierwszej..."