"Miasteczko można było obejść w ciągu godziny, spotykając wszystkich jego mieszkańców. Wszystkich, to znaczy Tych, Których Warto Spotkać: Przewodniczącego już od rana czyszczącego ordery, żeby świeciły, kiedy zacznie przemawiać na rynku. Panią Jankę, właścicielkę jamnika (jamnik wabił się Gapcio i był naprawdę gapowaty). Pani Janka wyprowadzała go na spacer na bardzo długiej smyczy. Jej koniec ginął za rogiem, gdy Gapcio skręcał w aleje Parkową, główną ulicę miasteczka"