Tytułowa śmierć to zabójstwo baronówny i jej guwernatki dokonanie z wyjątkowym okrucieństwem. Fabuła toczy się wokół znalezienia mordercy. Co nie jest proste, bo sprawa początkowo zostaje wykorzystana do rozgrywek politycznych i narodowościowych. Historycznie początek lat trzydziestych to zdobywanie i umacnianie się wpływów faszyzmu w kręgach władzy i początek antysemityzmu.
Opisywany świat jest zdominowany przez mężczyzn, kobiety są gdzieś na marginesie wydarzeń.
Jest w niej seks, przemoc i brutalność.
Krajewski stworzył ciekawą postać komisarza policji Eberharda Mocka, szefa policji kryminalnej Dla mnie to typowy "człowiek o wielu twarzach" , bo trudno jednoznacznie go ocenić. Początkowo jest chciwy władzy, bez skrupułów i pozbawiony zasad wszelkimi sposobami dąży do awansu. Stale poszukuje „haków” na każdego. Z czasem zmienia się pozytywnie.
Ciekawą postacią jest też Herbert Arnwaldt młody pracownik policji oddelegowany do poszukiwania zabójcy. Jest on bardzo ambitny, uparty, ale też stale ma poczucie bycia gorszym, bo został porzucony i wychował się w sierocińcu.
Bardzo interesujący jest wątek jezydów – wyznawców religii monoteistycznej, łączącej elementy różnych tradycji Bliskiego Wschodu.
Męczyły mnie opisy Wrocławia z niemieckimi nazwami ulic. Może dlatego, że znam Wrocław i zupełnie nie umiałam się odnaleźć się w Breslau.