Fragment: Dwa zdarzenia wczorajszego dnia tkwiły w pamięci kapitana Davidsona i kiedy się obudził, przez chwilę leżał rozpatrując je w ciemności. Jedno na plus: przybył nowy transport kobiet. Wierzcie albo nie. Były tu, w Centralu, dwadzieścia siedem lat świetlnych od Ziemi NAFAL-em i cztery godziny od Obozu Smitha skoczkiem, druga partia kobiet hodowlanych dla kolonii Nowa Tahiti, wszystkie zdrowe i czyste. Dwieście dwanaście głów pierwszorzędnego materiału ludzkiego. Albo w każdym razie wystarczająco pierwszorzędnego. Jedno na minus: raport z Wyspy Śmietnikowej o nieurodzaju, rozległej erozji, zagładzie. Rząd dwustu dwunastu dorodnych, łóżkowych, piersiastych figurek zniknął z myśli Davidsona, kiedy ujrzał w wyobraźni deszcz lejący na zaoraną ziemię, zmieniający ją w błoto, rozcieńczający błoto w czerwony rosół spływający po skałach do sieczonego deszczem morza. Erozja rozpoczęła się, zanim opuścił Wyspę Śmietnikową, aby objąć dowództwo Obozu Smitha, a ponieważ był obdarzony wyjątkową pamięcią wzrokową, jak to się mówi, ejdetyczną, przypominał to sobie aż nadto jasno.