Przeczytane
Fantastyka na luzie, lista lektur
Mam na półce
Wyzwanie 52 książki w 2019
Klasyka. Podstawa. Inspiracja dla kolejnych pokoleń. Książka - Ikona.
Tak, to wszystko prawda. Nie mogę się nie zgodzić, że Czarnoksiężnika z Archipelagu, jak i z pewnością kolejnych tomów na które przyjdzie czas, nie można nie znać. To jedna z tych pozycji, na temat których trzeba mieć własne zdanie. Zwłaszcza, jeśli kocha się fantastykę.
Odniesienia i inspiracje są liczne w literaturze. Mimo mojego czytania w odwrotnej kolejności widzę to i jestem wdzięczna Ursuli K. Le Guin za stworzenie Ziemiomorza. Gdyby nie ono, wiele dobrych książek pewnie by nie było tym czym są albo nawet nie powstało.
Tyle, że... To nie jest lekka lektura. Nie jest łatwa, przyjemna i do przejścia na raz. Mimo naprawdę skromnej objętości przedzieranie się przez wręcz kronikarsko-reporterską narrację było trudne. Ach ten stary styl. Opowiadaj, nie pokazuj, opisy zamiast dialogów... Dla przyzwyczajonych do 'nowoczesnej' formuły książek nie jest to łatwe.
Prawdę mówiąc gdyby nie fakt, że czytałam w towarzystwie, że byłam mobilizowana i czeka mnie fantastyczna dyskusja z fantastycznymi ludźmi, pewnie odłożyłabym Czarnoksiężnika całkiem prędko.
A w zasadzie to byłoby błędem.
Mimo oporów, mimo trudności, mimo akcji która nie pędzi ale dzieje się powoli, warto. To książka, która zostaje w czytelniku, tworzy kawałek duszy miłośnika fantasy, jest jej brakującym puzzlem.
Nie zostanę wielką fanką przygód Geda i spółki, nie będę wracać do tej historii co i rusz. Ale ci...