Życie to jedna wielka zagadka, tak samo los, który zarzuca nas pewnymi wydarzeniami ... Nie zawsze jesteśmy sobie w stanie wszystko zaplanować ani przewidzieć. Zgodzicie się ze mną?
Na pewno poparłaby mnie Julka bohaterka książki "Przystanek Toskania", która została porzucona przez męża. Trwała z nim w związku długie lata, poddała się jego woli, była jego piękną ozdobą i dodatkiem, porzuciła dla niego swoje marzenia, plany, ba nawet pracę, bo on nie chciał by Julka pracowała.. Czy było warto? Otóż nie, bo okazało się, że pewnego dnia Julka została z niczym.. mąż się wyprowadził do kochanki, ba zostawił jej jedynie długi.. Kobieta jednak postanawia zawalczyć o swoje marzenia, w Polsce noc ani nikt już jej nie trzyma, a ona ma marzenie wyjechać do Toskanii i tam żyć..
Gdy pozałatwiała wszystkie sprawy, stawia wszystko na jedną kartę i przeprowadza się do Włoch, tam znajduje pracę jako pielęgniarka, poznaje nowych ludzi, zwiedza kraj, który tak bardzo kocha.. a dodatkowo w dość szybkim czasie zyskuje adoratorów! Dzięki temu, może zwiedzić miasto nie tylko w ten mocno turystyczny sposób, poznaje miejsca mniej znane, a równie piękne, poznaje nowe smaki.. a przede wszystkim jej serce na nowo odżywa.. Ta książka nie jest przewidywalna, bo gdy już nam się wydaje, że wiemy jak potoczą się dalsze losy.. to Autorka funduje Julce kolejne zawirowania życiowe.. to książka, którą czyta się bardzo przyjemnie, dzięki bardzo przyjemnemu stylowi pisania Autorki.. ale to t...