Jeżeli myślisz, że w świecie literatury nie ma nic nowego, że wszystko to pewien schemat etc. to wiesz co? Z jednej strony masz rację, ale na szczęście jest ta druga strona, która pokazuje, że raz na jakiś czas wychodzi coś takiego, jak „Pokrzywa i kość”. Nie jestem osobą, która przeczytała wszystkie książki, ale w niektórych widzę coś podobnego (całe szczęście, że zabójca inny) W tej książce mamy fantastykę, mamy czarownice, magię, ale klimat jest nieziemski, mroczny, specyficzny. Od pierwszej strony moją uwagę przykuł pies z kości i od razu wyjaśnię, że ten pies żyje, ale o tym to wy już sami dowiecie się.
Nie jestem fanką streszczania lub wklejania opisów książki, więc z całego serca zapraszam np. na stronę wydawnictwa SQN i zapoznać się opisem. Ja lubię odkrywać nieznane (według mnie lepsza frajda), lecz rozumie, że każdy z was ma swoją „lepszą” metodę.
Wracając o książki mam pytanie, Ile jesteś w stanie poświęcić dla rodziny? Siostry? Widząc krzywdę, jaka się dzieje pogodzisz się, czy zrobisz coś, żeby ratować ją od nieuniknionego? Pewnie ktoś z was powie „co za pytanie oczywiście, że podejmę się ratowania”, lecz różnie bywa. Nie ukrywam trochę z początku wolno mi szło w tej całej akcji, ale uwieźcie warto być wytrwałym, bo później będzie i zabawnie, i strasznie, ale i jakoś tak dziwnie, a to za sprawą rzeczy, osób, jakie spotka nasza bohaterka. Właśnie nie napisałam, kogo poznacie tym razem, a więc przedstawiam wam Marra, która jako n...