To już moje dziesiąte spotkanie z Charlotte Link i jej kolejną powieścią pt. '' Ostatni ślad '' . Jest to bardzo dobra lektura , jednak nie rewelacyjna . Czytanie zaczynamy od wizyty w sądowej kostnicy towarzysząc pewnej prostytutce która została poproszona o identyfikację zwłok innej dziewczyny , jak się okazało , również prostytutki . No no no , myślimy sobie nieźle się zaczyna , od trupa . Co jest pewną nowością w twórczości tej autorki , ponieważ u niej trup to sprawa drugorzędna i najczęściej pojawia się zdecydowanie później . Jednak póki co musimy obejść się smakiem , gdyż pani Link porzuca zamordowaną w bestialski sposób prostytutkę i prezentuje nam Elaine Dawson , młodą lecz zahukaną i zakompleksioną szarą mysz , która na co dzień zajmuje się opieką nad kalekim sparaliżowanym bratem . Okazuje się że owa Elaine po raz pierwszy od bardzo długiego czasu wybrała się w podróż samolotem . Miała polecieć do Giblartaru na ślub swojej koleżanki z dziecięcych lat . Niestety z powodu złej pogody wszystkie loty zostały odwołane , a po Elaine zaginął wszelki ślad . Trochę więcej możecie się dowiedzieć z opisu chociażby tutaj na L.C tradycyjnie przy książce , lub z relacji i opinii innych czytelników . Moja opinia na temat tej książki jest dobra , jednak parę rzeczy mi że tak to nazwę '' zazgrzytało '' . Mianowicie nieodparte wrażenie że w książce jest za dużo postaci , a każda z nich ma swoje za uszami . Lubię psychologiczno obyczajowe dokładne portrety osobowościowe w wykona...