Dzieci dla większości rodziców są najcenniejszym skarbem i powodem do dumy. Gdy pojawiają się na świecie wszystko się zmienia i trudno wyobrazić sobie życie bez nich. Niestety, los nie dla każdego jest łaskawy i czasem zabiera nasze pociechy zbyt szybko. A to sprawia, że serce chce pęknąć z bólu i rozpaczy i ponownie zmienia już nieodwołalnie nasz mały, prywatny świat, w którym istniejemy.
Kamil stracił syna w wypadku i nie może się podźwignąć po tej stracie. Kiedyś był wysportowanym żołnierzem, obecnie splot wypadków sprawił, że jest niemal przykuty do łóżka. Mężczyzna stracił jakąkolwiek chęć do życia i nie widzi sensu dalszej egzystencji, zwłaszcza, że cały jego świat rozpadł się z dnia na dzień. Zapomniał jednak o tym, że jeszcze czuwają nad nim anioły, choć sam kompletnie w nie nie wierzy.
Aniela podjęła trudną decyzję o rozwodzie, by wyrwać się z koszmaru, jaki przypominała jej codzienność. Lecz koszmar nadal trwa, a ona nie ma sił, by walczyć. Choć patrząc na nią z boku nikt nie posądziłby jej o problemy- jest życzliwa, uśmiechnięta, lubi podśpiewywać i zawsze służy dobrą radą i otwartym sercem. Na pozór promyk szczęścia, w głębi duszy złamana dziewczyna, może okazać się remedium na bolączki Kamila, choć żadne z nich nie ma o tym pojęcia.
"Mój Aniele" to kolejna książka Izy, w której można się zakochać... choć przez łzy. Wzruszająca, poruszająca jakże istotne, życiowe tematy, trafia do s...