„Prędzej czy później każdy człowiek będzie się borykał ze stratą. Prędzej czy później każdy doświadczy bólu. Ale to nie są jedyne uczucia, które dotykają ludzi. Jest też radość, szczęście, spełnienie. I miłość. Tylko trzeba mieć w sobie siłę i odwagę, żeby pozwolić im złapać się za rękę i prowadzić przez życie.”
Pamiętam emocje jakie towarzyszyły mi, kiedy czytałam powieści „Wada” i „Wada. Kiedy serce przestaje bić” Izy Maciejewskiej. Byłam absolutnie oczarowana warstwą emocjonalną, podjętymi tematami tych powieści i kreacją postaci. Chwila, w której pojawiła się zapowiedź najnowszej książki autorki pt. „Mój Aniele” wywołała szybsze bicie mojego serca. Z niecierpliwością czekałam momentu, w którym będę mogła ją przeczytać. Dziś jestem świeżo po lekturze i mogę powiedzieć, że przepadłam w tej historii do ostatka. Powieść Izy Maciejewskiej gwarantuje czytelnikom prawdziwie emocjonalny rollercoaster. To jedna z najpiękniejszych historii o budzącej się miłości i poczuciu straty jakie czytałam. Autorka pisze bardzo emocjonalnie, z czułością traktując postaci, ich przeżycia, uczucia i doświadczenia. Subtelnie i z wyrozumiałością oddaje rozterki bohaterów, którzy po bolesnych doświadczeniach boją się budować swoje życie od nowa.
Kamil, którego świat po śmierci synka runął. Została pustka, poczucie winy, żal, złość, uporczywa myśl o samobójstwie i żałoba. Aniela, nazywana przez męża sadystę „Mój Anioł”, od najmłodszych lat musiała borykać się z życiem. Zakończyła przemocowe małżeństwo tracąc jednocześnie, przez manipulacje męża, prawo do opieki nad córką. Ta na pozór optymistyczna kobieta, dźwiga na swoich barkach ciężar, z którym trudno sobie poradzić. Los łączy drogi tych dwojga nieszczęśliwych ludzi. Czy Kamil i Aniela staną się dla siebie plastrem na krwawiące serca, które tkwią w bólu i samotności, bez chęci aby ruszyć dalej? Czy miłość, która zrodzi się bezszelestnie, bez uprzedzenia, będzie miała szansę na szczęśliwy finał?
„Mój Anioł” jest jak kalejdoskop emocji, trudnych relacji i walki o odnalezienie sensu w złamanym życiu. To opowieść, która nie tylko prowokuje do refleksji nad tragicznymi losami bohaterów i ich wyborami, ale urzeka również głębią uczuć i realistycznym podejściem do relacji międzyludzkich. To poruszający portret walki ze sobą, tęsknotą, własnymi słabościami i strachem. To walka o siebie i tych, których się kocha. Autorka konfrontuje czytelnika z tematem żałoby, przemocowej relacji, walki o dziecko, problemami psychicznymi, próbą samobójczą, chorobą a nawet eutanazją. Przybliża również pojęcie wysoko wrażliwej osoby. Porusza wątkiem schroniska dla zwierząt i adopcji czworonoga.
Mimo ogromu trudnych spraw i sytuacji z jakimi przychodzi się mierzyć na kartach powieści, czyta się ją szybko i bez obciążenia. Autorka zestawia to co trudne ze wszystkim tym, co może przynieść ukojenie, dodać sił i odwagi. Obok smutku, pojawiają się iskierki radości. Samotność i zobojętnienie, chwytają za rękę przyjaźń i miłość. Nadzieja sieje swoje ziarno i prowadzi ku przyszłości, pomagając rozwinąć opadnięte skrzydła.
Ta piękna, niesamowicie wstrząsająca książka, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i ciekawych wątków, porusza serce i zapada w pamięć. Dajcie się porwać tej opowieści.
Szczerze polecam!