Przeczytane
Trzecia książka z cyklu Hain. Podobało mi się, że chociaż znów fabularnie rozgrywa się kilka setek lat po poprzedniej części (i znów na innej planecie, tym razem starej dobrej Ziemi), to buduje na motywach zarówno "Świata Rocannona", jak i "Planety wygnania".Oceniam tę książkę jako dobrą, chociaż moje odczucia podczas czytania wahały się. Pierwsza połowa książki, w której poznajemy protagonistę i razem z nim wyruszamy na zachód, jest w porządku, ale po pewnym czasie podróż bohatera staje się monotonna i nużąca. Nastrój wyraźnie siada, książka staje się bardzo przewidywalna, a Czytelnik poirytowany jest tym, że bohater nie kojarzy faktów tak szybko, jak on. Potem jednak, po dotarciu do celu, poziom znów wzrasta. Rzekłbym nawet, że chociaż zwykle Le Guin kończy swe książki down-beatem, tak tutaj zakończenie jest najmocniejszym fragmentem. Oczywiście, zostawia po sobie niedosyt.