Część. W kalendarzu mamy już grudzień, czas mi ucieka nawet nie mam pojęcia kiedy. A jak u Was?
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki ”Miasto mgieł” Michał Śmielak, Wydawnictwo Skarpa Warszawska.
To jest moje kolejne spotkanie z twórczością autora i uważam, że bardzo udane. Tym razem jestem w Sandomierzu, pamiętam, że jest to piękne i urocze miasteczko, w którym miałam przyjemność raz być. Powiem Wam, że nie wiedziałam, że historia miasta skrywa w sobie tak wiele tajemnic, a także legend ukrytych w zabawnych budynkach.
Gęsta mgła spowija miasto, dzięki której pojawia się tajemnicza postać, która morduje kobiety, stosując wampiryczne metody, a strach zaczyna osaczać mieszkańców. Do śledztwa zostaje przydzielony Bruno, a towarzyszy mu były konsultant policyjny, jednocześnie historyk Krzysztof. Na jaki trop trafią mężczyźni? I dokąd ich zaprowadzi?
Powiem Wam, że przez książkę dosłownie przepłynęłam, fabuła pełna akcji, co nie daje nawet momentu wytchnienia. Toczą się tu jednocześnie dwa śledztwa z pozoru ze sobą nie powiązane. Jak zawsze typowałam, kto stoi za tym wszystkim, a do tego utrudnia i myli szlaki. No i autor tak wodził mnie za nos, że niestety moje typy nie były prawidłowe, a prawdziwy sprawca totalnie mnie zaskoczył.
Polubiłam bardzo Bruno, a także Krzysztofa, którzy mozolnie szli wytrwale i układali po kolei puzzle śledztwa. Obaj mężczyźni, również mają na barkach trudy przeszłości, co nie jest łatwe aby je...