Kto zabił mamusię? recenzja

Dużo uśmiechu na wakacyjny czas (i nie tylko)

Autor: @LiterAnka ·2 minuty
2022-07-08
Skomentuj
17 Polubień
Komedie kryminalne są dla mnie najlepszą odskocznią od codzienności. Zwłaszcza takie, jak „Kto zabił mamusię?” Małgorzaty Starosty. Ubawiłam się wyjątkowo podczas tej lektury.

Małgorzata Starosta uczyniła bohaterką powieści siebie – poczytną autorkę książek kryminalnych. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej była teściowa, z którą nie miała kontaktu od dwudziestu lat, została zamordowana. Zostawiła jednak list do Małgosi, a z jego tajemniczej treści można wydedukować, kto jest mordercą. Jednocześnie nawiązuje on do powieści napisanej jeszcze w czasach licealnych przez Małgosię. Wszystkie te ślady mają doprowadzić do zbrodniarza, a przy okazji wyjaśnić kwestię śmierci młodej dziewczyny sprzed lat.

Przyznam, że w fabule i intrydze kryminalnej całkowicie się pogubiłam. Czy to w wyniku niewystarczającego skupienia, czy zbytniej zawiłości – raczej tego pierwszego. To jednak uznaję za zupełnie nieważne, bo i tak świetnie się bawiłam. Odkrywanie, kto zabił, jest w tej książce kwestią drugorzędną. Spotkanie z lekkim piórem i fantastycznym poczuciem humoru autorki dostarcza wystarczającej rozrywki. Ma ona talent do tworzenia niebanalnych, pozytywnie zakręconych postaci, którym nie brakuje jednak detektywistycznej smykałki.

Chciałabym otaczać się ludźmi z takim dystansem do siebie, jak członkowie rodziny, a zwłaszcza najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki w powieści Starosty. Dialogi pomiędzy nimi to majstersztyk czarnego humoru i zabawnej złośliwości. Chciałabym też odwiedzać miejsca takie jak Pałac w Gruszowie i móc delektować się serwowaną tam przepyszną kuchnią.

Konstrukcja powieści jest typowa dla tego gatunku. Kiedy dokonuje się zbrodnia i rozpoczyna śledztwo, ślady wskazują na różnych podejrzanych. W toku wydarzeń, odkrywania nowych faktów i poszlak, czytelnika wodzi się za nos, by ostatecznie całkowicie zaskoczyć rozwiązaniem. Odrobinę przedłużający się etap dążenia do prawdy wcale jednak nie pozwala się nudzić.

W „Kto zabił mamusię?” autorka nawiązała kilkakrotnie do bieżących wydarzeń. Jednocześnie odnosi się do wydarzeń z własnego życiorysu, więc można się chwilami zastanawiać, czy ta historia nie wydarzyła się naprawdę.

Początkowo powieść powstawała w odcinkach na Facebooku i w kooperacji z internautami. Cały dochód z jej sprzedaży autorka przeznacza na pomoc dla Ukrainy zaatakowanej przez Rosję.

Podsumowując, Małgorzata Starosta zaproponowała czytelnikom książkę lekką i przyjemną, a jednak podczas czytania warto się skupić, żeby nie zgubić wątku J. Bardzo dobrze się ją czyta i jest naprawdę przezabawna, a jednocześnie naturalna w tym komizmie.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta w serwisie nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-07-08
× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kto zabił mamusię?
Kto zabił mamusię?
Małgorzata Starosta
7.8/10

Podobno dobra teściowa to była teściowa. Ale czy na pewno? Kto zabił mamusię to klasyczna komedia kryminalna nawiązująca w formie do książek Joanny Chmielewskiej. Główna bohaterka zostaje wplątan...

Komentarze
Kto zabił mamusię?
Kto zabił mamusię?
Małgorzata Starosta
7.8/10
Podobno dobra teściowa to była teściowa. Ale czy na pewno? Kto zabił mamusię to klasyczna komedia kryminalna nawiązująca w formie do książek Joanny Chmielewskiej. Główna bohaterka zostaje wplątan...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Małgorzata Starosta to kolejna autorka, z której powieściami chciałam się bliżej zaznajomić, ale jak dotąd jakoś nie było okazji. Niejednokrotnie czytałam w recenzjach o lekkim piórze, dość specyficz...

@Moncia_Poczytajka @Moncia_Poczytajka

Komedia kryminalna to bardzo wymagający gatunek. Żeby spełniła swoją funkcję, musi oprócz dobrego humoru zawierać też ciekawą intrygę i oczywiście musi być dobrze napisana. Takie rzeczy, a nawet więc...

@anettaros.74 @anettaros.74

Pozostałe recenzje @LiterAnka

Niewolnica elfów
Ja i romantasy? Okazuje się, że owszem :)

Fantastyka zdecydowanie za rzadko gości na moich półkach. Na palcach jednej ręki mogę policzyć, ile książek z tego gatunku przeczytałam. Dzisiaj dołączyła do nich „Niewo...

Recenzja książki Niewolnica elfów
Klinika
Kafka w wersji medycznej

Kiedy widzę na okładce nazwisko, które wskazuje na to, że autor pochodzi z kraju znajdującego się poza głównym nurtem literackim, niezmiennie przyciąga to moją uwagę. Je...

Recenzja książki Klinika

Nowe recenzje

Każdego dnia
O rodzinie słów kilka
@Szarym.okiem:

Nie oceniaj książki po okładce. Ale czy to nie ona właśnie jest tym pierwszym impulsem, który sprawia, że sięgamy po da...

Recenzja książki Każdego dnia
Rozgrzej moje serce
Rozgrzej moje serce
@Zaczytany.p...:

"Rozgrzej moje serce " ~ A. Sour (współpraca reklamowa z wydawnictwem) [...] – Czuję, jak odpływasz w moich ramionach...

Recenzja książki Rozgrzej moje serce
Doktor Jekyll i pan Hyde
Doktor Jekyll i pan Hyde
@Natalia_Swi...:

Lektura powieści Roberta Louisa Stevensona musiała czekać na swoją kolej dłuższy czas, co przyznaję ze smutkiem i pewny...

Recenzja książki Doktor Jekyll i pan Hyde
© 2007 - 2024 nakanapie.pl