Cóż może porabiać Loki, gdy na świecie trwa Apokalipsa pochłaniająca wiele ofiar wśród ludzi, aniołów i demonów? Oczywiście oddawać się typowym dla siebie przyjemnościom w krainie elfów. W skórze Oberona może nie czuje się zbyt komfortowo, ale korzyści za tym idące w pełni rekompensują mu niejaki dyskomfort. Pochłonięty przyjemnościami odsuwa w czasie realizację swojej misji w świecie elfów. Nie zdaje sobie też zupełnie sprawy, jak tragiczne wydarzenia rozgrywają się na Ziemi.
A tu narasta chaos. Aniołowie toczą zaciekły bój z armią demonów. Pozostałych przy życiu ludzi wyniszcza wojna, głód i zaraza. Lucyfer, wykorzystując fotele, chce nie tylko pokonać anioły i zdobyć biegun północny, ale i zawładnąć całym światem. Nie cofnie się przed niczym niszcząc swych wrogów, ale nie oszczędzając i popleczników.
Czy naszej gromadce bohaterów, których los przyciągnął do Nowego Jorku - Erosowi, Jenny, Bachusowi, Lokiemu i postaci kobiecej, której już nie spodziewałam się spotkać - uda się cokolwiek zdziałać w starciu z gigantycznymi siłami Lucyfera? Czy to koniec znanego nam świata?
Dobrze było wrócić do fantastycznego świata Lokiego pełnego absurdów, czarnego humoru, sarkazmu i zaskakujących sytuacji. Szkoda będzie go opuszczać i żegnać się z bohaterami, których tak polubiłam.
Autor zaplanował finał, który może wielu usatysfakcjonuje, ale podejrzewam, że w większej części czytelników wzbudzi naturalny sprzeciw. Ja zaliczam si...