„𝑀𝑜𝒿𝑒 𝓏̇𝓎𝒸𝒾𝑒 𝒿𝑒𝓈𝓉 𝓈𝒾𝒶𝓉𝓀𝒶̨ 𝓊𝓉𝓀𝒶𝓃𝒶̨ 𝓏 𝒸𝓊𝒹𝓏𝓎𝒸𝒽 𝓀𝓁̷𝒶𝓂𝓈𝓉𝓌“
„Florystki“ autorstwa Alicji Sinickiej to niezwykle misterna historia. Sonia dość przypadkowo ratuje życie kobiecie, która zaraża ją pasją do florystyki i finalnie zatrudnia w swojej kwiaciarni. Między kobietami rodzi się niezwykła przyjaźń. Pewnego dnia po przybyciu do pracy, odkrywa, że w tym miejscu doszło do czegoś strasznego, widzi krew, a jej przyjaciółki Heleny nie ma, choć być powinna. Okazuje się, że ta miała spędzić weekend w górach i tam udaje się wraz z mężem pracodawczyni, aby ją odnaleźć. Po pewnym czasie okazuje się, że to nie jest zwykłe znikniecie, a cała sprawa ma drugie dno, które Sonia krok po kroku odkrywa w pamiętniku Heleny. Dziewczyna nie wie, komu ufać, dodatkowo pojawia się tajemniczy „Kapitan”… Prawda okaże się druzgocząca, dla wszystkich…
Autorka stworzyła naprawdę świetny thriller psychologiczny, obmyślony w każdym szczególe. Czytając tę książkę, momentami miałam wrażenie, że już wiem, o co w tej historii chodzi, ale jaka była prawda, nie odgadłam. Zostałam totalnie zaskoczona.
Mamy tu dwuosobową narrację – Sonii i Doriana, chociaż pamiętnik Heleny dodałabym jako trzecią. Trudno mi więcej napisać, aby nie spojlerować. Mogę dodać tylko, że Autorka poruszyła mnóstwo ważnych tematów – nieciekawe relacje z matką, toksyczne uzależnienie od drugiego człowieka, odrzucenie i traumę. A także to, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Według mnie to jedna z tych...