W ponury listopadowy poranek w przydrożnym rowie zostają odkryte zwłoki mężczyzny. Ofiara to Cezary Buczkowski, emerytowany policjant. Początkowo śledczy zakładają, że doszło do potrącenia, a sprawca uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając ofierze pomocy. Jednak analiza ostatnich godzin życia Buczkowskiego ujawnia, że był on przez kogoś śledzony oraz grożono mu śmiercią. Te odkrycia sprawiają, że komisarz Oczko zaczyna mieć wątpliwości, czy to na pewno był wypadek.