Nastoletnia córka znanej wrocławskiej milionerki zostaje porwana. Matka dziewczyny nie chce pomocy policji, wynajmuje za to agencję detektywistyczną, a nieoficjalnie prosi o pomoc swojego dawnego znajomego - Zakrzewskiego.
Co tu się odgorzkowało! Godzinami można by rozprawiać na ten temat, ale lepiej to po prostu przeczytać. Działo się dużo. Nie wiem jak autor to robi, ale potrafi skomplikowaną fabułę i multum postaci przedstawić w taki sposób, że nie dość, że to wszystko jest spójne, to jeszcze nie sposób się w tym pogubić. Czapki z głów, Panie Gorzka.
Kreacja Zakrzewskiego wręcz fenomenalna. Jak mnie się podoba kierunek, w jakim to idzie. Rzadko zdarza mi się aż tak zachwycić głównym bohaterem, ale też i rzadko komisarz w kryminałach bywa tak do bólu prawdziwy.
Dla mnie to są najlepsze kryminały, jakie kiedykolwiek czytałam. Ba! Nawet czytamy rodzinnie, bo mój tato wciągnął się tak samo jak ja, albo i jeszcze bardziej, bo przeczytał szybciej ode mnie. Zdanie na temat pióra Gorzki mamy identyczne i tu zacytuję mojego tatę: „dobre to mało powiedziane”.
Czytajcie!