“– Nie mogę do was przyjechać – mówił nadkomisarz. – Oficjalnie jestem zawieszony. Trwa postępowanie.
– A co się stało? – W głosie prokuratora pojawiło się szczere zatroskanie.
– Chciałem pobić szefa, ale niestety mi się nie udało.
Falkowski uśmiechnął się pod nosem i pomyślał o swoich kontaktach na szczytach policji.
– To się da załatwić, panie nadkomisarzu – stwierdził.
– I mam połamane ręce.
Uśmiech na twarzy prokuratora jeszcze się poszerzył.”