„Czasami do prawdziwej miłości trzeba dojrzeć.”
Michał czerpie z życia garściami, wiodąc stosunkowo beztroskie prym studentka. Imprezy, przygody, nauka. Zdaje się mu, że na wszystko ma czas i nie musi się spieszyli, na pewno nie gdy chodzi o miłości. Łatwiej jest przecież unikać zobowiązań. Ale czy łatwiej znaczy lepiej?
Tragedia rodzinna może zmienić jego tok myślenia. Bo najczęściej niestety tak władze jest, że to te bolesne życiowe lekcje rozumiemy najbardziej i najbardziej nas zmieniają.
Zuzanna, sąsiadka Michała może mieć spory wpływ na niego, pomoc mu poradzić sobie z tym co się stało, ale także z beztroskiego chłopca dorosnąć do roli poważnego mężczyzny.
Zawsze dobrze mieć kogoś u swojego boku, kto doradzi, pocieszy, wskaże co robi się źle I po prostu będzie. Jaki obrót przybierze ich relacja?
Ciekawa książka o tym, że na miłość trzeba dojrzeć, przerobić kilka życiowych lekcji, zanim będzie się na nią gotowym. Życie się zmienia i ciągle się uczymy.