Jeden obraz, dwie związane z nim kobiety. Nie powinien zatem przysporzyć zbyt wiele problemów, prawda?
Gdy Francja zostaje okupowana przez Nazistów, życie Sophie zmienia się diametralnie. Jej mąż wyjeżdża na front, a ona zostaje sama z rodzeństwem i restauracją, którą trzeba zarządzać. Na domiar złego, niemiecki komendant postanawia, że jego żołnierze będą jedli wystawne posiłki właśnie tam...
Znajomość Francuzki i Niemca została opisana bardzo przemyślanie. Autorka nie posiliła się na zbędne romantyzowanie jej czy spłycenie. Przemyślenia Sophii odnośnie komendanta są ludzkie, kobiece i rozsądne, dzięki czemu nie odnosiło się wrażenia, że będzie to kolejna ckliwa opowieść romantyczna. Wręcz przeciwnie, kolejne kartki przerzucałam z niecierpliwością, jakbym miała do czynienia z thrillerem.
I w momencie, gdy akcja nabrała największego tempa, retrospekcje wojenne zostały przerwane, a autorka zaczęła opisywać życie innej bohaterki, Liv, która otrzymała w prezencie od męża obraz z wizerunkiem Sophii...
Muszę się przyznać, że nie doczytałam drugiej części książki, bo po tak fascynujących rozdziałach z czasów z II WŚ, rozdziały o Liv były dla mnie nudne. Monotonne, bez polotu i nieciekawe. Przekartkowałam resztę książki, by zaznajomić się z tym, co "mniej więcej" się działo i przeszłam od razu do ostatniego rozdziału, w którym mogliśmy poznać zakończenie historii Sophie.
Ciężko mi jednolicie ocenić tę książkę, ale myślę, że dla samej...