Piękna historia majętnego, sparaliżowanego mężczyzny, przepełnionego żalem i dążącego do zakończenia swojego życia oraz młodej kobiety, która właśnie odwrotnie - kochała życie, będąc takim barwnym ptakiem, mimo że bez perspektyw i większych ambicji. On - niegdyś był pełnym pasji, odnoszącym sukcesy mężczyzną, który czerpał z życia ile tylko mógł. Dlatego właśnie przez niepełnosprawność, która odebrała mu wolność i niezależność, stał się zgorzkniały, nieprzyjemny, czasem wręcz wrogi. Ona - dzięki niemu poznała zupełnie inny wymiar życia, zaciekawił ją i wzbudził w niej chęć na więcej, pomagając odzyskać wiarę w siebie i własne możliwości. Te dwie skrajnie przeciwne postaci połączyła przyjaźń, która szybko zamieniła się w miłość. Miłość, która sprawiła, że chłopak odzyskał uśmiech na twarzy, radość i zadowolenie z małych rzeczy. Jednak... nie była w stanie dać mu chęci, by chciał żyć, by mógł zaakceptować takie życie, w którym sam... nie mógł nic. Losy tej pary pokazują całą gamę ludzkich emocji i postaw, od niechęci i antypatii, poprzez przyjaźń i przywiązanie, aż po zrozumienie i miłość. Książka wzrusza, uczy i zmusza do refleksji. Jeszcze długo po przeczytaniu tej opowieści, była w mojej głowie, skłaniając do przemyśleń i zastanowienie się nad życiem, śmiercią, prawem człowieka do decydowania o sobie, również w kontrowersyjnej kwestii prawa do eutanazji. Nie było tu klasycznego happy endu, co mnie początkowo odrobinę rozczarowało, jednak później przyszło zrozumienie... ...