Tajemnica goni tajemnicę, a trup ściele się gęsto. I bardzo dobrze, w końcu za coś ci płacę, detektywie.
Marlowe, Marlowe, kiedy w końcu nauczysz się rozpoznawać kłopoty? Pomoc w ukryciu człowieka podejrzanego o zamordowanie własnej żony, nie wydaje się być najlepszym pomysłem, prawda? Nawet jeżeli jest on całkiem niezłym kumplem, dzięki któremu nie musisz już pić do lustra. Już widzę ten las rąk chętnych do pomocy w tym zadaniu. Na szczęście Terry poznał tę osobę co trzeba, Philipa "Breaking the Law" Marlowe'a, który nie będzie się bał zaryzykować życia i kariery dla przypadkiem spotkanego człowieka. Oczywiście to dopiero początek całej zagmatwanej historii, jak bardzo – przekonajcie się sami.
Kolejny bardzo dobry, klasyczny kryminał, któremu nie mam nic do zarzucenia.