Kto by przypuszczał, że zjawienie się niepozornej Orfamay Quest w gabinecie prywatnego detektywa Philipa Marlowe'a, może rozpocząć serię tak niefortunnych zdarzeń?
Panna Quest przyjechała ze swojego rodzinnego miasteczka w poszukiwaniu brata, który wyruszył za pracą do Los Angeles i nagle przestał dawać znaki życia. Jako że odnalezienie go nie jest takie proste jak jej się wydawało, prosi o pomoc Marlowe'a. Oczywiście sprawa ta jest dużo bardziej skomplikowana niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Kiedy zaczynają pojawiać się zwłoki, nasz prywatny detektyw wie, że kolejny raz wpakował się w coś, czego prawdopodobnie będzie żałował. O ile uda mu się wyjść z tego cało.
Kolejny bardzo dobry kryminał Chandlera, w którym autor stosuje sprawdzony schemat. Mi to nieszczególnie przeszkadza, czasami lepsze jest wrogiem dobrego.