Książkę odsłuchałam w moim ulubionym wykonaniu, czyli pana Ksawerego Jasieńskiego. Składa się ona z epizodów z różnych części świata. Początkowo poczułam się - zawiedziona, ale z czasem zrozumiałam, że autor tą urywkowością i przeskakiwaniem z najbogatszych miejsc na kuli ziemskiej po dziki busz, z potentatów naftowych po społeczności kultywujące archaiczne obyczaje, chciał przekazać czytelnikom głębszą myśl przewodnią. Moim zdaniem jest to pytanie o jakość i kierunek naszej cywilizacji. Pytanie, bo odpowiedzi musi sobie czytelnik dać indywidualnie.
I właśnie to mnie zdziwiło, gdy zetknęłam się z ta książką - że Budrewicz skupia się na ludziach i ich sposobach życia. Sposobów tych jest bodajże tyle, co miejsc.
Po dwóch tygodniach z Olgierdem Budrewiczem w uszach na pewno sięgnę po inne książki tego autora.