Opodal rozegrała się krótka walka dwóch półtorametrowych smoków. Zawodnicy krążyli dookoła siebie na sztywnych nogach, z dumnie podniesionymi łbami - był to wielki bluff, zwany przez biologów "zachowaniem imponującym", wydało mi się to znajome i bardzo ludzkie. Turniej osiągnął potem drugą fazę, zwierzęta uderzały o siebie głowami, napierały ciałem. W końcu jeden z legwanów uznał się za pokonanego i przylgnął do kamienia.