Błękitny dom nad jeziorem
Jak to jest oddać, sprzedać, zastawić w lombardzie pamiątkę rodzinną tylko dlatego żeby urzeczywistnić marzenia, rozpocząć nowe życie, bądź po prostu z innych przymusowych rzeczy/spraw? Nikt z nas nie dowie się, chyba że są wśród was tacy którzy mają taką przygodę za sobą to z miłą chęcią posłucham.
Czy wierzycie w przeznaczenie? Czy wierzysz, że przeszłość i ludzie żyjący wtedy mogą mieć wpływ na to co stanie się za jakiś czas? Przyznam się, że nie mam bladego pojęcia, ale wierze w istnienie naszej rodziny gdzieś tam która wspomaga nas tu i teraz. Czytając książkę „Błękitny dom nad jeziorem” miałam wrażenie, że jestem częścią tej rodziny, zagadki, która kryje się w dwóch przedmiotach jakie znalazły się u jubilera i zegarmistrza, a kim Panowie są to już do odkrycia przed wami.
Jak łatwo oceniamy po wyglądzie? Bardzo! I na dowód tego nasza bohaterka Antonina, która dziedziczy dom po przodkach i chce tam otworzyć pensjonat przekona się chyba najbardziej, ale chyba ktoś jeszcze?! A wracając do oceniania to, to akurat spotkało Jakuba, który ma za sobą trudną przeszłość i który zawdzięcza naszej Tosi życie. Kim jest Jakub zapytacie? Napiszę tylko, że dobry chłopak z niego, lecz pogubiony zresztą Antonina sama też, ale ciiii już więcej nie napiszę :p
Poznasz kilkoro bohaterów, którzy odkryją przed tobą swój Świat, a w nim troski, smutki, radości, dowiesz się...