W 2012 roku napisałam jedenaście rymowanych bajek "do szuflady" i przypomniałam sobie o nich po tylu latach. Będę dodawać jedną bajkę dziennie, aż do wyczerpania limitu. Zdjęcie utworzyłam przy pomocy Bing Image Creator DALL•E 3.
Klemens, rezolutny chłopiec z czupryną gęstą,
Uśmiechał się rzadko, bo chorował często.
Jego najlepszym przyjacielem był Teodor – słonik pluszowy,
Z którym najczęściej prowadził rozmowy.
Najpiękniejsze opowieści nie potrafiły chłopca uraczyć.
Gdyż z powodu choroby nie mógł zbyt wiele zobaczyć.
Nie chodził do szkoły, nauczyciele przychodzili do jego domu,
Choć czasami wymykał się na podwórze po kryjomu.
Niestety, nic dobrego z jego samowoli nie wychodziło,
Bo i tak się przeziębiał, nawet gdy słońce świeciło.
Zupełnie niespodziewanie, w swoje dziewiąte urodziny,
Dostał tajemnicze pudełko od przyjaciela rodziny.
Gdy Klemens i jego rodzice udali się na poczęstunek,
Słonik Teodor otworzył zagadkowy pakunek.
Zdziwił się, nie mogąc pojąć, od kiedy
Daje się komuś w prezencie opakowanie kredy.
Inne zabawki także kręciły głowami,
Patrząc z politowaniem na pudełko z kolorowymi kredami.
Nawet stara kredowa tablica,
Uznała, że podarek nie zachwyca.
Zdziwienie było jeszcze większe, gdy kreda oznajmiła,
Że wszystko namalować by potrafiła.
Teodor zaśmiał się, sądząc, że kłamstwo z tej wypowiedzi płynie,
Ale po chwili zaproponował, by kreda narysowała pustynię.
Ku jego zaskoczeniu, kolory w mig się połączyły
W kilka sekund realistyczny obraz stworzyły.
Były na nim palmy, Arabowie i karawana,
Niecodzienny widok od samego rana.
Słonik uniósł trąbę i szeroko otworzył oczy,
Gdy w tym samym momencie do pokoju Klemens wkroczył.
Przystanął, oniemiały pod wpływem cudownego krajobrazu,
Uśmiechnął się promiennie od razu.
Umiejętności kredy przechodziły wszelkie wyobrażenie,
Rysowała wszystko na każde życzenie.
Dzięki niej, każdy dzień stawał się dla Klemensa piękniejszy,
Jednak Teodor był coraz smutniejszy.
Kreda rysowała pierwszy dzień wiosny,
A przyjaciel Klemensa stawał się coraz bardziej zazdrosny.
Dzięki rysunkom chłopiec przestał się smucić,
Lecz Teodor robił wszystko, by kredzie dokuczyć.
Mówił jej, że im więcej rysuje, tym szybciej się zetrze,
Zniknie tak szybko, jak liść na wietrze.
Stan Klemensa uległ znaczącej poprawie,
A kreda rysowała mu nawet pawie.
Całym sercem chłopca pokochała,
Lecz z każdym dniem jej objętość malała.
Pewnego dnia, gdy Klemens chciał zobaczyć mangustę,
Pudełko po kredzie było zupełnie puste.
Słonik uświadomił sobie, że chłopiec już nigdy tak się nie uraduje,
Więc ze smutkiem przyznał, że też mu kredy brakuje.
Klemens, choć sporo płakał, znalazł radę na swój frasunek,
Gdyż codziennie tworzył nowy rysunek.
Wszyscy jego dzieła podziwiali,
Ale o zasługach kredy wciąż pamiętali.
Rodzice Klemensa zdali sobie sprawę,
Że powinni zorganizować malarską wystawę.
Ku wszystkich wielkiej uciesze,
Okazała się olbrzymim sukcesem.
Teodor wstydził się swojej zazdrości,
Bo nawet krótkie życie może być piękne, gdy jest pełne przyjaźni i miłości.