Strofy do poduszki
Oliwa w lampie się dopala,
płomień się żarzy zanim zgaśnie,
czerń ziemię z niebem w jedno scala,
z ust wybrzmią wnet ostatnie baśnie.
Księżyc sierp wbije w rzeki tafle,
srebro rozleje się po wodzie
i wszystko snem głębokim zaśnie,
śniąc, że się zbudzi tak, jak co dzień.
Sen przyjdzie. Może to ostatni
sen będzie, może jeden z wielu.
Nieważne, z wiarą w ranek zaśnij
i mną się otul, jak pościelą.