Stoję przy oknie, a cudowny wiosenny wiatr delikatnie jak skrzydła motyla, głaszcze moją twarz - wspaniałe przeżycie. Chłonę tę chwilę całą sobą. Zamykam oczy i już jestem na mojej werandzie, otulona miękkim kocem, z kotem mruczącym na moim brzuchu; a huśtawka, na której leżę, delikatnie bujając, kołysze mnie do snu.
Zanim jednak zasnę, przed oczami przemkną mi obrazy kwitnących jabłoni, wiśni i brzoskwiń w sadzie. Gdzieś tam w oddali, echem odbija się szczekanie psa ...powoli zasypiam. I tylko szum wiatru i morza przypomina mi, gdzie jest moje miejsce.