“Mężczyzna przeniósł wzrok na szczelnie owiniętą bandażami ofiarę. Wciąż żyła. Wiła się niczym robal pochwycony w pajęczą sieć, wydając z siebie nieokreślone, bulgoczące dźwięki. Wyglądała obrzydliwie, odrażająco. Nie było w niej nic ludzkiego. Ale czy kiedykolwiek było? Czy nie zasłużyła sobie na taki los? Zasłużyła. Mężczyzna nie miał co do tego żadnych wątpliwości.”
“Betoniarka ryknęła niczym monstrum z piekielnych czeluści.”
“Klasyczna banda szczyli pod wodzą synalka bogatego tatusia. Skóra, czapeczka z daszkiem i kilka kilogramów złota na szyi i paluchach. Lider musiał się wyróżniać, a reszta jadła mu z ręki.”
“Facet znów coś zanotował, ale Brudny miał wrażenie, że zamiast zapisywać konkretne informacje, facet kreśli jakieś bazgroły albo rysuje bałwany.”
“Trzy kolejne dni minęły Brudnemu na beztroskim patrzeniu na lejący za oknem deszcz, popijaniu jamesona i rozmyślaniu o przyszłości, która już drapieżnie wyciągała po niego szponiaste łapska.”
“Od najmłodszych lat miał przesrane i najwyraźniej wszyscy dalej widza w nim tylko zwykłego śmiecia. Nienawidził ich. Nienawidził ich wszystkich. Tego kraju też.”
“Miał dopiero szesnaście lat, ale ciężka fizyczna praca wykuła imponująca muskulaturę. Gracjan był niski, ale krępy, a graby miał takie, że mógł arbuzy miażdżyć.”
“Facet najwyraźniej szczerze nienawidził ludzi, toteż często zdruzgotani niegościnnością węglarza turyści kierowali się w potrzebie do jedynej chaty na szlaku. Do uciekającego przed światem Igora Brudnego.”
“W przeciwieństwie do sąsiada w nim wciąż tliły się jakieś ludzkie odruchy, sumienie zaś nie pozwalało wywalić ludzi w potrzebie na zbity pysk.”
“Czasem myślał, że Samuel robi mu na złość, bo choć żyli w jakiej takiej komitywie, to jego własna aspołeczność wydawała się niczym w porównaniu z tą, którą prezentował smolarz.”
“Zawsze myślał, że jest zwierzęciem typowo miejskim, ale od kilku miesięcy zaczynał dostrzegać, jak bardzo się mylił. Jego aspołeczność i ogólna niechęć do ludzi były w Warszawie wystawiane na ciężką próbę niemal każdego dnia, zresztą ostatnio męczył się nawet w Zielonej Górze.”
“Nigdy nie był pedantem w kwestiach zachowania czystości, a tym bardziej w nosie miał podejście innych, ale zauważył, że leżąca w ściółce butelka, puszka czy reklamówka irytuje go bardziej, niż mógłby się tego po sobie spodziewać.”
“Potrzebował spokoju, a nie użerania się ze wścibskimi turystami, którzy nie dość, że potrafili zapukać do jego drzwi bez konkretnego celu, to jeszcze zostawiali po sobie syf, zwłaszcza gdy decydowali się przenocować pod gołym niebem.”
“W wyklętej rodzinie od lat panował wyraźny podział obowiązków, a zasady były rygorystyczne, sztywne i niezmienne. Kobieta zajmowała się chałupą i dziećmi, a mężczyzna zarabiał na chleb ciężką pracą przy wypalaniu węgla drzewnego.”
“Chłopak na przekór przeciwnościom losu przetrwał, okrzepł i rósł jak na drożdżach. Gehenna żony, która pomimo nabrzmiałych od mleka piersi nie była w stanie go wykarmić, odeszła w niepamięć, tak jak z czasem w niepamięć odchodzą rzeczy wstydliwe albo złe.”
“Dotknęła jego czoła mokrą szmatą i starła wierzchnią warstwę sadzy. Materiał natychmiast zmienił barwę, więc umoczyła go w wiadrze z wodą, żeby wytrzeć mężowi skronie, policzki i nos. Nie oponował. Poddawał się jej woli. Siedział niemal nieruchomo, tylko od czasu do czasu nalewał sobie kieliszek samogonu.”
“W starej kozie strzelały polana, a na zewnątrz szumiał wiatr.”
“Szczególnie boli, gdy rodzina oszukuje swojego bliskiego.”
“Polak potrafi. Nasza narodowa umiejętność kombinatorstwa jest dla większości powodem do dumy, więc gdy nie można tradycyjnie odczekać w kolejce, to trzeba kombinować.”
“Niezależnie, czy mówimy o małej miejscowości czy wielkiej metropolii - miejsc jest mniej niż kandydatów.”
“Procedura przyjęcia nowego mieszkańca, poza interwencyjnymi przypadkami, to często długa i pokrętna droga, wybrukowana kompletowaniem dokumentacji, przeprowadzaniem wywiadów środowiskowych w miejscu zamieszkania i oczekiwaniem na upragnione miejsce.”
“Przyzywany w wyobraźni dom spokojnej starości to najczęściej urokliwie osadzony wśród zieleni domek, częściej potężna rezydencja, mogąca z powodzeniem roztoczyć mit o cudownej, pozbawionej wszelkich smutków starości.”
“Oczywiście są domy lepiej i gorzej prowadzone. Przez kreatywnych zarządców, którzy tworzą coś z niczego, i przez takich, którzy z mnóstwa robią nic.”
“Dom przypomina Kościół katolicki: w opinii większości potrzebny, lecz skostniały i niedopasowany do naszych czasów. Przy czym cała pomoc społeczna, w mediach nazywana "opieką", jest sprawiedliwie traktowana przez wszystkich kolejnych rządzących - czy to konserwatystów, lewaków, liberałów, agnostyków, czerwonych, zielonych czy tęczowych - jak zło konieczne.”