Uwielbiam tę serię. Corę Reilly pokochałam za serie złączeni. Ale to seria Camorra chronicles uwiodła mnie bardziej. "Złamane więzi" to tom czwarty , spodziewałam się , że będzie dotyczył kolejnego z barci. Jednak trochę nas autorka zwiodła i kolejny tom dotyczy Kiary i Nino ponownie. Jednak to zupełnie inna bajka niż tom 2, który dotyczył tej pary.
Kiara dojrzewa, a bracia Falcone stają się jej rodziną. Odkąd w rezydencji braci zamieszkała Serafina i bliźniaki, rodzica się powiększyła. Marzy o własnym dziecku, jednak mimo starań im nie wychodzi. Z czasem odkrywają przyczynę, która podłamuje trochę Kairę. Przypadek sprawi, że zostaje matka małego porzuconego chłopczyka, a jej życie nabiera rumieńców. Dodatkowo ciąża uskrzydla ją ale życie ma dla niej kolejną niespodziankę.
Uwielbiam piór Reilly, z każdym tomem historia nabiera głębi, a bohaterowie przechodzą ewidentną przemianę. W tomie czwartym nie mamy do czynienia nie tylko z wątkiem Kiary i Nino. To zupełnie inna historia. Pokuszę się o zdanie, że historia rodzinny Falcone, ta tu i teraz nie przeszłość, opowiedziana oczyma Kiary i Nino. Wydarzenie mieszają się od tych z tom drugiego po trzeci, by przejąć te dalsze . Widać jak zmieniają się bohaterowie. Głównym czynnikiem zmian jest właśnie Kiara. Stała się bardziej otwarta w kontaktach, przełamała swój strach. W części czwartej mamy także pokazanych młodszych braci Falcone. Zwłaszcza Adamo, który zupełnie się pogubi...