Lubisz sięgać po romanse?
Muszę przyznać, że może nie jest to mój ulubiony gatunek. Jeśli jednak już po niego sięgam, to od takiej historii wymagam naprawdę wiele – i niestety często się zawodzę. Mimo to mam pewien sentyment do duetu Vi Keeland i Penelope Ward. Nawet jeśli historia jest przewidywalna, bohaterowie czasami irytują, a wszystkie motywy wydają się znajome, to… KOMPLETNIE MI TO NIE PRZESZKADZA!
„Zasady randkowania” to zwariowana komedia romantyczna, od której nie mogłam się oderwać!
Billie jest tatuatorką, która została zdradzona. Colby to samotny ojciec i nowy właściciel budynku, w którym Billie wynajmuje lokal. Ich znajomość zaczyna się od małego show i nieporozumienia, ale od razu czuć napięcie i chemię, które między nimi powstają. Podoba mi się sposób, w jaki autorki rozwijają relację tej dwójki – słodko, uroczo, idealnie rozłożonym tempem i z dużą dawką humoru. Nie ma między nimi negatywnych emocji ani zbędnych dramatów, których można by się spodziewać po tak różnych osobach. Zamiast tego jest mnóstwo podtekstów, pikantnych scen i dialogów pełnych sprośnego humoru, które sprawiają, że aż robi się gorąco. A pomysł na anty-randki? Genialny!
Pisząc o tej książce, nie można zapomnieć o bohaterach drugoplanowych – ich relacje również są złożone i pełne ciepła.
Czy jest coś, do czego mogę się przyczepić? Niestet...