Lexi to młoda kobieta, której życie nie oszczędzało. Przeprowadzka do Creek Valley miało być nowym początkiem w jej życiu. Nie spodziewała się jednak, że czekają ją tak wielkie zmiany. Nigdy nie przypuszczałby, że stanie oko w oko z istotą znaną tylko w ludzkich fantazjach. Bo przecież wilkołaki nie istnieją. Nie żyją między ludźmi.
Valentin nie spodziewał się z kolei, że jego Przeznaczona tak po prostu stanie w progu jego salonu tatuażu. Euforia nieco opadła, gdy okazało się, że dziewczyna jest człowiekiem, a w dodatku narzeczoną lokalnego policjanta. Valentin jednak się nie poddaje i powoli, krok po kroku, zdobywa wybrankę.
W książce poznajemy naprawdę fajnie wykreowanych bohaterów. Lexi, dziewczyna która naprawdę dużo w życiu przeszła, a mimo to się nie poddała, pokazała jak potrafi być silna. Mimo że początkowo było mi jej szkoda, byłam z niej też bardzo dumna. Valentin z kolei to mężczyzna, który przyciąga uwagę swoją siłą i stanowczością. Jego zwierzęca natura dodawała pazura tej historii. Potrafił także pokazać, że umie być delikatny i troskliwy jeśli chodzi o bliskich, a w szczególności o kobietę, która kocha.
Trudna przeszłość i walka o przetrwanie. Zagrożenie, niepewność, obawa. Początek nowego życia, niezwykle gorący i ognisty romans. Wilkołaki, wampiry, wiedźmy i elfy. Było to moje podejście do książek z gatunku fantasy i muszę przyznać, że jestem zachwycona. Ta historia naprawdę mi się podobała. Zdecydowanie polubiłam się z wilk...