Nowy autor, który zaintrygował, zaskoczył, zaciekawił i sam się zapisał na liście – następną pozycję przeczytam.
Zaczyna się z przytupem, zagadkowa, brutalna śmierć z punktu widzenia mordercy. Następne morderstwa łączą się z pierwszym?, skąd motyle przy zwłokach?, czy jest jeden morderca? I kim on jest? – pisarz z każdym ukazaniem mordercy, który pisze o swoich działaniach, odkrywa rąbka tajemnicy, a ja co stronę podejrzewałam kogoś innego, na samym końcu nawet policjanta prowadzącego sprawę. Żarski z jednej strony opisuje działania policji, tutaj mamy Bergera, policjanta z przeszłością , który prowadzi śledztwo, trochę w skutek intuicji a mniej tropów dochodzi do poznania mordercy. Miałam wrażenie, że morderca sam się odkrył, musiała sprawa wyjść na jaw – zakończenie tego wymagało. Mimo, że w wielu kryminałach ostatnio mamy natłok zwierzeń morderców na kartach książki tutaj zabieg jest zupełnie inny, tutaj narracja służy zupełnie czemu innemu. Wyznania mordercy dodają smaczka całości, one wciągają, zaskakują. Czytając je miałam wrażenie, że niby wszystko wiem, bo to morderca, bo sam opisuje co robi, a tu figa. Bawienie się z czytelnikiem w moim przypadku było idealne. Nie spodziewajcie się wielkiego bum na końcu, bo nie o to chodziło chyba pisarzowi, ale totalne zaskoczenie było, żałuję tylko, że to czytanie tak szybko się skończyło.
Myślę, że zwolennicy thrillera/kryminału z dobrym wątkiem psychologicznym będą ukontentowani, a reszta może liczyć na dobrą zab...