Ach jak ja żałuję, że dopiero teraz poznałam Pawła Wolskiego! Dziennikarz śledczy, który przed niczym się nie cofnie i stawia na szali własne dobro oraz bezpieczeństwo swojej rodziny, aby odkryć prawdę. Takich bohaterów uwielbiam! Zaangażowanych, pełnych emocji, energicznych. Bohaterów, którzy nigdy nie powiedzą „nie”, kiedy ktoś poprosi ich o pomoc i dodatkowo po prostu prawdziwych, potrafiących okazać również strach i swoje obowy.
Wolski otrzymuje wiadomość od pewnej dziewczyny. Okazuje się jednak, że gdy śledczy trafia na miejsce owa nadawczyni maila nie żyje… Kto zatem wysłał wiadomość? I co go jeszcze spotka w Beskidzie Sądeckim? Podążając za nowymi informacji natrafia na sprawę sprzed roku. Czy zbrodnie są ze sobą powiązane? Z pewnością mała miejscowość kryje w sobie wiele tajemnic…
Tę książkę czyta się jednym tchem. Nie ma ani jednej chwili na oddech. Na jaw wychodzą co chwilę nowe informacje, które tylko utrudniają i komplikują dojście do rozwiązania, a kiedy czytelnik ma wrażenie, że obrał już właściwą drogę, autor szybko zmienia bieg zdarzeń i wszystko zaczyna się od nowa.
Klimat całej historii tworzy również okolica, gdzie rozgrywa się akcja. Las, góry, rzeka, mała miejscowość to wszystko potęguje odbiór całej fabuły, która, podkreślam to jeszcze raz, jest znakomita.
Takiego rozwiązania sprawy kompletnie się spodziewałam, obstawiałam innego sprawcę ...