Albowiem – powtórzmy za Buffonem – „styl to człowiek”, i dodajmy: ale nie każdy, lecz tylko świadom swojej podmiotowości, twórczy, przywiązany do jasno określonych wartości. Formułę Buffona można przecież odwrócić: człowiek – to styl. Oznacza to, że „człowiek pełny”, o jakim mówiliśmy wyżej, na wszystkim, co robi, tworzy, mówi, myśli, czego pragnie i co odrzuca – wyciska właściwe tylko sobie, niepowtarzalne, „personalne” piętno. Jeśli zatem jesteśmy świadkami zanikania kategorii stylu i konstytuujących ją pojęć (wielu ludzi słów takich jak umiar, harmonia, elegancja, ład, po prostu już nie rozumie, a jeśli rozumie, kojarzy je z jakąś „odświętną”, niecodzienną sytuacją), to znaczy, że zanika też człowiek jako indywidualność. Zastępuje go „człowiek masowy”.