"Karioka znalazła się w gabinecie. Dopiero teraz uprzytomniła sobie, co jej grozi. Na widok dentystycznego fotela ugięły się pod nią nogi. Z półek oszklonej szafki połyskiwały pincety, szczypce, cążki, dłutka — niby złowieszcze narzędzia tortur. Doktor zakasał rękawy i mył pospiesznie ręce w porcelanowej umywalce. Karioce pociemniało w oczach. Żałowała tej nieszczęsnej chwili, kiedy zgodziła się na tę awanturniczą eskapadę. Nie wiedząc, co robić, dokąd uciekać, jęknęła jeszcze bardziej grobowo".
Bahdaj miał chyba jakieś nieprzyjemne doświadczenia z dentystami jako dziecko :D
Julek Seratowicz postanawia z nudów dołączyć do gangu, pomysłowość młodzieży nie zna granic. Szefową wybranej przez niego grupy przestępczej jest dziewczyna, tym razem nie Dziewiątka, ale Karioka. Zmieni się to kiedy na ich drodze stanie tajemniczy Tolek Banan, bo to on przejmie stery w gangu, a później zaczną się dziać różne dziwne rzeczy.
Książka przypomina mi trochę "Nowe przygody Pana Samochodzika", co oczywiście jest na plus, bo to wydanie przygód pana Tomasza należy do jednych z moich ulubionych książek z dzieciństwa.