"- Uciekamy - powiedział Jędrek Bukowy do Mrowcy. Ten spojrzał na niego uważniej. Przymrużył oczy i mruknął jakby do siebie:
- Jak chcesz, ale ja nie ociekam. Nie ma głupich.
Bukowy uśmiechnął się cierpko.
- Boisz się?
- Nie. Tylko nie mam ochoty siedzieć w pace.
- To będziesz siedział w obozie.
- Jeszcze nic nie wiadomo.
- Mówił mi porucznik. - Skąd wie?
- Gadał z Węgrami... Z tym oficerem, co nas eskortuje.
- Jeszcze nic nie wiadomo - powiedział spokojnie Władek Mrowca. Opuścił nogi poza platformę wagonu, przygarnął do siebie gąsiorek wina, pociągnął. Pił długo. Wino spływało mu po brodzie. Bukowy wzruszył ramionami. Usiadł obok Władka. Zapatrzył się."
- Jak chcesz, ale ja nie ociekam. Nie ma głupich.
Bukowy uśmiechnął się cierpko.
- Boisz się?
- Nie. Tylko nie mam ochoty siedzieć w pace.
- To będziesz siedział w obozie.
- Jeszcze nic nie wiadomo.
- Mówił mi porucznik. - Skąd wie?
- Gadał z Węgrami... Z tym oficerem, co nas eskortuje.
- Jeszcze nic nie wiadomo - powiedział spokojnie Władek Mrowca. Opuścił nogi poza platformę wagonu, przygarnął do siebie gąsiorek wina, pociągnął. Pił długo. Wino spływało mu po brodzie. Bukowy wzruszył ramionami. Usiadł obok Władka. Zapatrzył się."