Lubię sięgać po książki, które pokazują jak wiele może znieść człowiek. Takie, które odzierają go z tej prawilnej, oficjalnej otoczki.
„Stacja arktyczna Zebra” Alistaira MacLeana właśnie taka jest.
Intryga wykuta w lodzie, chłód na policzkach i zziębnięte palce…wszystko to sprawiało, że miałam wrażenie przeniesienia się na biegun zimna i przebywania z bohaterami. Ktoś mógłby mi napisać „to męska literatura!”… hmm a ja napiszę, że to literatura dla każdego, kto lubi klimat sensacji, wojny, intrygi, życia w ekstremalnych warunkach :) Klaustrofobia, mrok, mróz… przeplatane wybuchami i niezniszczalnym bohaterem. Na końcu rozwiązanie zagadki w bardzo przyjemny sposób. Dla mnie same plusy.
A czym są tak naprawdę Superprodukcje? Bo nie każdy pewnie to wie! Już pędzę z wyjaśnieniem :)
Superprodukcja jest… super;) Nie słuchacie tylko jednego lektora, ale macie całą paletę głosów. Damskich, męskich… muzykę w tle i odgłosy scenerii!
Szum otoczenia… coś niebywałego. Można zamknąć oczy i po prostu słuchać.
Szczerze?
Ja jestem uzależniona od audiobooków ;) Kiedyś czytałam tylko papier, a dzisiaj przeplatam go Audioteką :)
Bardzo to lubię bo mogę poznawać kolejne pozycje, nie tracąc czasu gdy np. układam ubrania, gotuję, sprzątam ;).
Mam nadzieję, że Was również pochłonie ta pozycja i razem z doktorem Carpenterem przeniesiecie się do łodzi podwodnej.
Jeśli tak jak...