A gdyby tak móc zajrzeć do wszystkich kuchni, garnków, pieców, restauracji i za sklepowe lady? Posmakować potraw z antycznych stołów i peerelowskich imienin u cioci, gdzie jest flaszka, dwie butle wina, śledź, pączki i wieprzowina… Wyruszyć w niezapomniany rejs MS „Piłsudskim”, na pokładzie którego w chłodni zamknięto 40 ton jajek, a na śniadanie kelnerzy serwują kawior i pasztet sztrasburski. Szepnąć do ucha Herbertowi Hoonerowi obietnicę: Kurczak w każdym garnku i samochód w każdym garażu, a po chwili w podlaskiej wsi moczyć, panierować i smażyć prawdziwki. Ukoić pragnienie polo cocktą w Kingsajzie i głód zawiniętą w płótno słoninką…
W elegancki wieczór przeczesać bujne włosy pomadą z masła i z braćmi Pretosjan spróbować kawioru, popijając w zatłoczonym barze martini ‒ wstrząśnięte, nie mieszane. Na gwarnym targu rozróżnić prawie 10 tysięcy zapachów, a o północy w skórzanym okryciu piec mięso na rozgrzanych kamieniach lub kłach mamuta. Zobaczyć drewniane lodówki w Chicago, spróbować foie gras we Francji. Uścisnąć dłoń Ćwierczakiewiczowej i odkryć tajemnicę 365 obiadów za 5 złotych.
A na koniec zapamiętać! Gdy ktoś pyta: śledź normalnie, czy dyżurny? Zawsze odpowiadać: dyżurny! ‒ żeby na chwilę wyjęty z chłodziarki, mógł spokojnie powrócić na wystawę, a gorzałka trafić do gardła!
Och…, jak byłoby smacznie! Musisz odbyć tę podróż z Sekretami jedzenia. Podlaskie domowe imprezki, umami, szarlatani w supermarketach i kanibale czekają właśnie na Ciebie!
Och…, jak byłoby smacznie! Musisz odbyć tę podróż z Sekretami jedzenia. Podlaskie domowe imprezki, umami, szarlatani w supermarketach i kanibale czekają właśnie na Ciebie!