Przekręt to kolejna część serii kryminalnej, po „Karuzeli” i „Sitwie”. Moim zdaniem to kryminał erotyczny lub inaczej erotyk kryminalny. Jak zwał, tak zwał, ale nie wiem czego w tej książce jest więcej erotyki czy kryminału.
Przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i sięgnęłam po książkę głównie z dwóch powodów. Jednym jest oczywiście ciekawość, jak pisze jedna z najgłośniejszych w ostatnich czasach młoda polska pisarka kryminałów? A drugim miłość do kryminałów. Zdecydowanie jednak muszę powiedzieć, że chociaż fabuła książki wciągnęła mnie bardzo to…
No cóż… Wiem, że wulgaryzmy w książkach były, są i będą, szczególnie jeżeli bohaterami są gangsterzy albo policjanci, ale jak dla mnie wulgaryzmy w tej książce są rozsiane jak mlecze na wiosennej łące. Widać, że autorka jest bardzo zaznajomiona z „polską łaciną”. Tylko na jednej stronie naliczyłam aż osiem bardzo wulgarnych słów. Jak dla mnie to trochę aż nadto.
Narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, co lubię, bo wówczas mam wrażenie, że jestem bezpośrednim słuchaczem, a ten ktoś kto mówi, rozmawia właśnie ze mną.
Rozdziały w książce są krótkie i zostały napisane przemiennie. Raz czytelnik jest w centrum tego co mówi i myśli policjantka Pola, a raz tego co mówi i myśli prokurator Bartek.
Muszę przyznać, że oboje są dość specyficzni. Niby nawzajem się uzupełniają, chociaż jest to dość dziwny związek. Niby ciągle się o coś oskarżają, obrzuc...